W dniu 12 czerwca 2017 r. o godz. 6.30 kl. VI a i VI b wyjechały na trzydniową wycieczkę. Wyruszyliśmy w kierunku Wrocławia. Tam o godz. 11.30 weszliśmy do rotundy, w której oglądaliśmy słynne historyczne dzieło stworzone przez zespół malarzy pod kierunkiem Wojciecha Kossaka i Jana Styki znane jako Panorama Racławicka, przedstawiające słynną bitwę stoczoną przez polskie wojska i Kosynierów pod dowództwem Tadeusza Kościuszki pod Racławicami. Następnie udaliśmy się na Ostrów Tumski we Wrocławiu. Jest to wyspa na Odrze a zarazem najstarsza część Wrocławia, na której znajdują się zabytkowe średniowieczne zabudowania Kościelne. Tam między innymi zwiedziliśmy Katedrę oraz kościół, gdzie mogliśmy zobaczyć i dotknąć księgi kościelne pisane językiem Braille’a. Stamtąd udaliśmy się na wrocławski Rynek, gdzie oglądaliśmy zabytkowe zabudowania, m.in. Ratusz i kamienice oraz Plac Solny i tzw. Jatki. Około godziny 14.00 pojechaliśmy do ZOO. Tam zwiedziliśmy Afrykarium, jeden z najnowocześniejszych obiektów tego typu w Europie, w którym w 21 basenach i akwariach, mieszczących 15 milionów litrów wody mieszka około 250 gatunków ryb oraz wiele innych morskich zwierząt. Po wyjściu z Afrykarium, zwiedziliśmy pozostałą część ZOO. Następnie udaliśmy się do Nowej Rudy na obiadokolację i nocleg.
Następnego dnia po śniadaniu pojechaliśmy do sławnego Sanktuarium Wambierzyckiego. Tam też obejrzeliśmy słynne wambierzyckie ruchome szopki. Z Wambierzyc pojechaliśmy na Błędne Skały. Tam przeszliśmy szlak pomiędzy bardzo ciekawymi, naturalnie ułożonymi skupiskami skalnymi. Zrobiło to na wszystkich uczestnikach wycieczki ogromne wrażenie. Stamtąd pojechaliśmy do Karłowa. Tam po odpoczynku i buszowaniu wśród stoisk i straganów, zdobyliśmy szczyt Szczeliniec Wielki, wchodząc po skalnych schodach i przeciskając się pomiędzy skałami. Na specjalnym, i zabezpieczonym skalnym tarasie znajdującym się na szczycie, mogliśmy podziwiać przepiękną panoramę Gór Stołowych. Po zejściu ze Szczelińca, zmęczeni ale zadowoleni udaliśmy się z powrotem do Nowej Rudy na posiłek i nocleg.
W trzecim dniu wycieczki, po śniadaniu, wykwaterowaliśmy się z hotelu i udaliśmy się na dalsze zwiedzanie. Najpierw zawitaliśmy do Kłodzka, miasta znanego przede wszystkim ze słynnej, potężnej twierdzy, którą oczywiście zdobyliśmy. Potem przespacerowaliśmy się po samym Kłodzku, przechodząc między innymi po przepięknym zabytkowym moście św. Jana, wybudowanym na wzór słynnego mostu z czeskiej Pragi. Tuż przed mostem znajduje się budynek, na fasadzie którego jest umieszczona płaskorzeźba wilka. Według podań, wilk ten miał napić się wody i stało się to podczas pamiętnej powodzi w 1997r., czyli woda zalewająca miasto sięgnęła właśnie do tego poziomu. Na jednej z kamienic przy rynku znajduje się natomiast inna płaskorzeźba, przedstawiająca niedźwiedzia i według innych podań, niedźwiedź ten
w przyszłości ma również napić się wody. Na rynku zrobiliśmy sobie chwilę odpoczynku na lody. Z Kłodzka pojechaliśmy do Złotego Stoku. Tam zwiedziliśmy starą kopalnię złota.
W kopalni przechodziliśmy chodnikami, gdzie kiedyś wydobywano złoto, jechaliśmy kopalnianą kolejką oraz słuchaliśmy opowieści tzw. Alchemika, który opowiadał nam
o pozyskiwaniu złota i produkcji arszeniku, gdyż, jak się okazało, z uwagi na znajdujące się tam również złoża arsenu, był on tam produkowany. Obok kopalni, na specjalnie urządzonym placu, mieliśmy możliwość własnoręcznie spróbować wypłukiwać złoto w przygotowanych do tego celu stanowiskach. Można tam też było obejrzeć wystawę minerałów, a także wspinać się na linie i poskakać na trampolinach. Nieopodal kopalni złota, znajdował się Średniowieczny Park Techniki, gdzie mogliśmy zapoznać się z różnymi maszynami i urządzeniami, jakimi posługiwali się ludzie w średniowieczu dla ułatwienia sobie bardzo trudnych i ciężkich prac. Mogliśmy sami uruchomić i obsłużyć te urządzenia, osobiście przekonując się jak one działały. Były tam m.in. różne kołowroty, młyny, wiatraki, mechanizmy do podnoszenia olbrzymich ciężarów i wiele innych urządzeń. Na samym zaś końcu spotkaliśmy średniowiecznego kata, urzędującego w swoim domku. Znajdowały się tam też różne, przemyślne urządzenia niezbędne w katowskiej pracy, a także najsłynniejszy jego atrybut, czyli katowski topór. Ze Złotego Potoku udaliśmy się już w drogę powrotną do domu, zatrzymując się w Nysie, gdzie w Mc Donaldzie posililiśmy się na dalszą drogę. Niestety, z powodu ogromnego korka na autostradzie, spowodowanego pracami drogowymi, nasz powrót opóźnił się około półtorej godziny i do Radostowic dotarliśmy o godz. 21.20. Tam zmęczeni ale zadowoleni uczniowie zakończyli szkolną wycieczkę.